niedziela, 11 stycznia 2015

Zapiekanka Kosouli

Zastanawia Was taka egzotyczna nazwa zapiekanki? Swoją wyjątkowość zawdzięcza temu, że przygotowywała ją wyjątkowa osoba. Wspominałem już wcześniej o Rudolfie Kosouli, który pomógł mi przy ciasteczkach. Tym razem postanowił przejąć stery w mojej kuchni i przygotować dla Studenckiej Kuchni niezwykły przepis, który smakiem przypominał mi Grecję.

Potrzebne składniki na przepis to:
- 400 g makaronu świderki
- ser feta (Pilos z Lidla)
- 150 g tartego sera
- 1 czerwona papryka
- 1 żółta papryka
- 2 średniej wielkości cebule czerwone
- 2 duże pomidory
- sos pomidorowy
- 400 g jogurtu naturalnego, gęstego typu greckiego


Jak należy przygotować zapiekankę? O to zapytałem się samego szefa kuchni.

SK: Witaj. Ile tutaj składników! Co masz zamiar z nich zrobić?
RK: Cześć! Mam zamiar te wszystkie składniki zamienić w przepyszne danie. Będzie to zapiekanka Kosouli.

SK: Jest tutaj makaron, są też pomidory, papryka, dwa rodzaje serów, czerwona cebula, a nawet jogurt naturalny. Czy takim daniem, które nie zawiera mięsa, można się najeść?

RK: Jak najbardziej tak. Wystarczy, że ugotuję makaron, odcedzę i wyłożę go na blasze do pieczenia. Kolejnym krokiem będzie skrojenie warzyw w kostkę. Później te warzywa położę na makaronie. Następnie biorę nóż, którego ostrze posmarowałem olejem. Będę kroił nim ser feta, który znajdzie się na warzywach.

SK: Czemu ma zapobiec posmarowanie noża olejem?

RK: Przyklejaniu się sera, a tym samym brzydkiemu efektowi poszarpanej kostki.

SK: Wow, to jest niesamowite! Teraz bierzesz się za sos?

RK: Jak najbardziej. Do miski wlewam jogurt, dodaję do niego sos pomidorowy z paczki i mieszam całość dokładnie w ten sposób, aby nie było grudek. Gdy się takie pojawią rozbijam je o brzeg naczynia wypukłą stroną łyżki.

SK: I już mamy gotowy sos, którym można polać zapiekankę.

RK: Jeszcze nie. W kuchni lubię eksperymentować. Przede wszystkim mieszać przyprawy, tworzyć nowe, niekonwencjonalne smaki.

SK: Czyli kuchnia staje się takim Twoim laboratorium.

RK: Dopóki nie wysadzę jej w powietrze, dopóty nim będzie. (śmiech)

SK: Jaki jest kolejny krok w przygotowaniu zapiekanki Kosouli?

RK: Na blasze znajduje się już makaron, warzywa i ser feta. Teraz polewam całość sosem i zabieram się za tarcie sera. Najlepiej trze się na dużych oczkach, gdyż wówczas lepiej się topi i nie gubi się pomiędzy pozostałymi składnikami. Aby równomiernie rozprowadził po blasze biorę wiórki serowe w garść i wykonując energiczne ruchy rękoma rozsypuję po całości.

SK: Jakiego typu sera używasz do swojego przepisu?

RK: Jest to ser podpuszczkowy dojrzewający. Charakteryzuje się łagodnym, lekko kwaskowatym smakiem. Można go spotkać w Biedronce pod nazwą Liliput. Gatunek jest nam dobrze znany - gouda.

SK: Czy dokładasz do niej coś jeszcze?

RK: Nie, teraz pozostaje mi upiec zapiekankę w piekarniku. Rozgrzewam piekarnik do 180°C i piekę przez około 25-30 minut.

SK: Dziękuję Ci za wywiad i chęć podzielenia się swoim pomysłem z czytelnikami Studenckiej Kuchni.

RK: Również dziękuję i gorąco pozdrawiam wszystkich czytelników bloga.
Rudolf Kosoula - gdyński bloger i poeta
źródło: archiwum prywatne
Kilka słów o autorze przepisu
Rudolf Kosoula
- (właściwie Krystian Kosouliev) urodził się 13 września 1993 roku w Gdyni. Absolwent II Liceum Ogólnokształcącego w Gdyni, student III roku rosjoznawstwa. Miłośnik literatury, dobrej kuchni oraz kultury rosyjskiej. W wolnej chwili pisze także wiersze. Zgodnie z cytatem: "jedynym sposobem pozbycia się pokusy jest uleganie jej." lubi sięgać po książki.

Oprócz tego często zapisuje swoje myśli na blogu, który możecie zobaczyć tutaj, a także tu. Jeśli znajduje się wśród Was jakikolwiek fan muzyki to zapewne nie będzie żałował bloga znajdującego się pod tym adresem.

"Czuł, że nadchodzi czas dokonania wyboru. Czy go może już dokonał? Tak! Życie rozstrzygnęło za niego - życie i własna jego ciekawość życia." - to skłoniło Rudolfa do tego, aby zacząć swoją przygodę z blogami. Nadzwyczajna ciekawość świata, która zgromadziła się w tym młodym człowieku.

Jak sam autor wskazuje, założył blogi z myślą, że "pokazanie cokolwiek, by się nie chciało to jest to wyzwanie. Zarówno ocena, jak i stworzenie czegoś jest syzyfową pracą. Chciałem wychwycić paradoksy i ciekawe momenty w rzeczach ulotnych, których większość nie zauważa.".


Rudolf Kosoula postanowił założyć kolejnego bloga, jakim są Przezroczyste Motyle. Blog powstaje z myślą recenzowania książek, które przeczyta. Podczas jednej z rozmów zacytował słowa z utworu Oskara Wilde "Portret Doriana Graya", że "Tylko zmysły mogą uleczyć duszę, tak samo jak tylko dusza może uleczyć zmysły.". To hasło jest motywem przewodnim dzięki któremu zakłada blogi.

Słowa cytowane za pomocą kursywy pochodzą z książki Oskara Wilde - "Portret Doriana Greya"

czwartek, 1 stycznia 2015

Ciasteczka kruche korzenne

31 grudnia - każdy ten dzień kojarzy z huczną zabawą Sylwestrową. W mojej kuchni jednak zawitał pomocnik Rudolf Kosoula. Na co dzień zajmuje się blogowaniem utworów literackich, lecz tego dnia postanowił pomóc mi przy pieczeniu ciasteczek. Dodam śmiało, że nie byle jakich ciasteczek ;)

Jedyne co potrzebujemy to duży garnek, dwie i pół szklanki mąki, dwie i pół łyżki przyprawy korzennej, 200 gramów margaryny i... 2 stołowych łyżek miodu. Osobiście używam miodu gryczanego ze względu na doskonałe walory smakowe.


1. Do garnka wsypujemy mąkę.
2. Dodajemy przyprawę korzenną, po czym mieszamy dokładnie całość.
3. Kolejnym krokiem jest dodanie posiekanej margaryny.
4. Całość dokładnie miksujemy. Aby dobrze się ubiła nam masa należy dodać trochę wody. Ja dodałem 1/3 szklanki, czyli około 55-60 ml.
5. Kiedy tylko masa zostanie odpowiednio przygotowana i nie będzie grudek margaryny ugniatamy ciasto ręcznie dodając nieco mniej niż garść mąki i całość ugniatamy.
6. W międzyczasie prosimy drugą osobę, aby przygotowała nam dwie łyżki miodu z 10 ml wody.
7. W środku masy robimy niewielki otwór i wlewamy miód.
8. Ciasto dokładnie ugniatamy i zostawiamy na około godzinkę w lodówce.
9. Na stolnicy rozsmarowujemy garść mąki, wykładamy ciasto i rozwałkowujemy na grubość około 0,5 cm.
10. Kieliszkiem (nie literatką) wycinamy nasze ciasteczka i układamy na blasze z papierem do pieczenia (ewentualnie śniadaniowym).
11. Ciasteczka pieczemy w piekarniku przez około 15-20 minut w temperaturze 180°C

Gotowe! :) Smacznego, łasuszki. My właśnie swoje ciasteczka zjadamy :)